Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
God of RPG
Tutaj proszę zamieszczać (kto chce) streszczenia tego co się działo i zostało ustalone podczas spotkań klubu.
----------------------------------
13 lutego 2010
Początek nie zapowiadał się interesująco gdyż na godzinę 16 dotarło niewiele osób. Pojawiły się nawet pomruki ze strony obecnych, że jeżeli tak będą wyglądały nasze następne spotkania to sekcja długo nie pociągnie. Były to jednak tylko "czarne wizje" gdyż jak się po chwili okazało się po prostu potrzeba było więcej czasu na dotarcie. I tak niespełna po 10 - 15 minutach była nas już znacząca ilość ( jeżeli mnie pamięć nie myli to zebrało się nas góra ponad 13 osób, a to już całkiem przyzwoita liczba ) Kto by pomyślał, że w naszym rejonie jest tyle ludzi zainteresowanych fantastyką/RPG/s-f/itp. ( niepotrzebne skreślić )
Coś około 16.30 byliśmy już w komplecie i można było przejść do LARPA przygotowanego przez Havocka ( będę używał pseudonimów bo jakoś wszystkie imiona obecnych nie chciały mi się zmieścić do mojego móżdżku z czasem powinno się to zmienić )
Zasiadło do niego 8 osób: Ave - wampir szlachcic, Cichy - krasnolud, Grzana - ork barbarzyńca, Misiekh - wampir krasnolud ,Ireth - elfica/wilkołak ( jedyna dziewczyna w naszym gronie) Bartek - człowiek, Huzar - człowiek mag oraz Havoc - w roli Otta - bohatera miasta i zarazem wampira reszta zamieniła się w niemych i cichych widzów.
Z zasadami poszło na szybko. Paweł przedstawił je nam w prosty i dostępny sposób chociaż klika rzeczy trzeba był się później dopytać.
Sam przebieg fabuły wyglądał następująco:
Każdy z nas przypadkiem lub rządzeniem losu znalazł się w karczmie w której zostało popełnione morderstwo. Denatem został karczmarz ( najzabawniejsze było kiedy Havoc opowiadał nam jak zginął, a mianowicie został: otruty, postrzelony bełtem i na dodatek zasztyletowany ) widocznie ktoś chciał mieć pewność, że nie przeżyje Początek był raczej niemrawy i skupił się na wywodach Otta o tym, że dopóki nie odnajdzie się morderca żad no z nas nie będzie mogło opuścić tego pomieszczenia oraz że wszyscy zebrani przypłacą to życiem. Z biegiem czasu zaczęliśmy się coraz bardziej wczuwać w swoje role. W którymś Momocie Cichy tak się wczuł, że dosłownie i w przenośni "oszalał". Trzeba było go skrócić o głowę ( do końca LARPA występował w roli poltergeista który nawiedzał Avego ) Dalszy ciąg przebiegł bez większych rewelacyjnych Momotów no nie licząc 2:
1. Grzana który na początku udawał prawdziwego barbarzyńcę i używał sformułowań typu "Kali chcieć jeść" użył jakiegoś trudnego słowa, niestety nie potrafię już sobie przypomnieć jakiego ( wtedy też kilku graczy zaczęło mu się bardziej szczegółowo przyglądać )
2. Huzar używając czaru po którym trzeba mówić prawdę pyta się Otta "czy jesteś zabójcą??" ten jakby nigdy nic odpowiada mu, że "tak" zaraz potem dodaje że i tak jedno z nas mu pomagało
Pod koniec zostało wytypowanych w roli morderców 2 osoby: Ave oraz Ireth ( od czasu do czasu dochodził też ktoś trzeci np. Misiekh, Grzana oraz Bartek ) Koniec końców skończyło się tym, że wzeszło słońce Misiekh, Otto oraz Ave zaczęli się na nim przypalać Co wykorzystała Ireth zmieniając się w wilkołaka i rozpoczynając istne piekło. Przerwało to zabawę Grzanie który już zabierał się do zastraszania szlachcica.
Już po zakńczeniu Havoc oznajmił nam, że wszysy zebrani mieli karteczkę z napisem "tak" ( co oznaczało - jesteś mordercą ) Jak dla mnie było to genialne posunięcie którego się bym nie spodziewał.
Tekst leci bez żadnych większych poprawek bo naprawdę mi się już nie chce Jak dla mnie LARP całkiem udany i przyjemnie się w niego grało. Oby kolejne nasze spotkania były tak udane
Ostatnio edytowany przez Darth Misiekh (2010-02-14 11:32:49)
Offline
God of RPG
20 lutego 2010
Jako, że nudzi mi się śmiertelnie w domu, a nie mam nic ciekawszego do roboty może streszczę pokrótce kolejne nasze spotkanie. Trzecie już jeśli mnie pamięć nie zawodzi ( jeszcze dwa i będziemy mieli mały jubileusz )
Na spotkanie przybyliśmy znowu licznym gronem . Początek mnie niestety ominął gdyż kolejka z sklepie ciągła się niemiłosiernie i spóźniłem się parę minut . Więc nie jestem go tutaj w stanie przytoczyć. Natomiast dalsza część przebiegła tak jak było wcześniej zaplanowane. Czyli co następujące: Havoc przedstawił nam wszystkie trzy almanachy ( „Graj Twardo” , „Graj z Glową” oraz „Graj z Fabułą” ) dla Mistrza Gry. Wydają się być całkiem przydatnymi książkami. W szczególności pierwsza z nich „Graj Twardo” bo z opisu reszty dzieł wynikało, że raczej bardziej skierowane są w stronę początkujących MG niż starych wyjadaczy ( chociaż i dla tych ostatnich coś się znajdzie jak w każdym tego typu dziele )
Na następne spotkanie zdecydowaliśmy wspólnie, że Lasard przedstawi system Klanarchi oraz ja Nowego Świata Mroku ( przynajmniej tych podręczników poświęconych ludziom )
Ostatnio edytowany przez Darth Misiekh (2010-02-20 21:56:20)
Offline
God of RPG
27 luty 2010
Jako, że wchodzi mi pomału w nawyk pisanie małych recenzji tego co się wydarzyło, nie omieszkam tego zrobić i dzisiaj. Zajmę sobie czymś chociaż czas Widać po spotkaniach, że wyłania się z nas już jakaś zgrana grupa. Dodatkowo nadmienię, że dzięki chęci Cichego do pochodzenia i popytania tam gdzie trzeba możemy teraz siedzieć tak do 19-20.
Zanim wraz z Lasardem wzięliśmy się do prezentacji systemów, podjęliśmy wspólnie decyzje że od dzisiejszego dnia będziemy nosić nazwę „ CHIMERA” . Zajęło nam to chwilę i jak wypada w demokratycznym społeczeństwie przeprowadziliśmy nawet głosowanie – nazwa przeszła większością głosów ( no poza dwoma ) . Dalej szło nam już z górki, a mianowicie Lasard jako pierwszy zaczął przedstawiać nam system Klanarchi. Ujmę to tak: „spodziewałem się czegoś lepszego” chociaż fabularnie sam system jest nawet ciekawy. Mechanicznie zaś jakoś do mnie nie przemówił gdybym może zagrał to by się to zmieniło ale jak na razie system będzie czekał na mojej półce aż najdzie mnie na niego ochota ( co przypuszczam że nie prędko się stanie )
Co zaś się tyczy Nowego Świata Mroku i mojej prezentacji jego . Początek zdominowany był przeze mnie i Havoc`a gdzie prowadziliśmy zawziętą rozmowę zmian odnośnie nowego i starego WoD`a . Same prezentacje przeszły bez jakiś chyba większych potknięć ( nie licząc tego że zapomniałem wyjaśnić wam znaczenie Siły Woli )
Offline
God of RPG
6 marca 2010
No i kolejne spotykanie za nami. Nie było wczoraj wieczorem czasu ani chęci by coś naskrobać więc biorę się za to teraz.
Pierwsze minuty spotkania minęły nam na przyjemnej konwersacji na różne tematy gdyż czekaliśmy na zabłąkane owieczki które mogły się jeszcze pojawić . Później zajęliśmy się tworzeniem postaci do Nowego Świata Mroku. Początek poszedł nam szybko i bez większych przystanków nie licząc tylko kilku małych pytań odnośnie specjalizacji. Problemy pojawiły się dopiero przy wyborze „atutów”. Niestety jeden podręcznik na 7 graczy robiących postaci ( nie liczę siebie bo postać postanowiłem stworzyć w domku ) to jednak trochę za mało. Następnym razem przy tego typu projektach trzeba będzie zaopatrzyć się w większą ilość podręczników lub chociaż ich wersji elektronicznych. ( To takie moje małe spostrzeżenie )
Co do wyboru MG to padło na Havoc`a , jakoś nikt inny nie był zainteresowany prowadzeniem Samą sesje postanowiliśmy rozegrać za jakieś 2 tygodnie. Na kolejne spotkanie zaplanowanie jest rozegranie partii w Arkham Horror oraz doszlifowanie postaci.
Offline
God of RPG
13 marca 2010
No i kolejna sobota za nami. Dzisiejsze spotkanie odbyło się w mniej licznym gronie ( było nas zaledwie 6 osób – w tym jedna nowa ) Jako, że znowu trochę mi się spóźniło ( wchodzi mi to po malutku w mój taki mały rytuał ) nie jestem w stanie omówić tego co miało miejsce przed moim przybyciem.
Jedno jest pewne, gdy już dotarłem wszystko było prawie gotowe do partii w Arkham Hoorror. Jako, że nie wszyscy mogą znać ten tytuł już wyjaśniam. Jest to kooperacyjna gra planszowa bazująca na opowiadaniach H. P. Lovecrafta. Samego Mistrza nie trzeba chyba nikomu przedstawiać ( jednakże jeżeli znalazły by się osoby które nie rozpoznają go na pewno rozpoznają tytuł Call of Cthulhu )
Początek trochę nam zajął bo samo wprowadzenie pochłonęło nam dobre godzinne. Widać było od razu, że ma się do czynienia z rasowymi graczami RPG którzy wszędzie doszukują się jakiś większych motywów i celów. Sama rozgrywka szła dosyć płynnie poza kilkoma momętami w których trzeba było zajrzeć do zasad. Niestety nie byliśmy w stanie sprostać potędze Przedwiecznego i rozgrywka została przerwana ( z powodu kończącego się nam czasu )
Na następną sobotę Havoc zaoferował przedstawienie obydwu systemów Wampira ( Maskarada i Mroczne Wieki ) oraz jeżeli czas pozwoli postaramy się dokończyć postacie do nWoD`a.
Offline
God of RPG
20 marca 2010
Kolejne spotkanie za nami więc trzeba znów je opisać by przyszli członkowie wiedzieli czym mniej więcej się zajmujemy. Na wstępie trzeba już zaznaczyć, że problemy z frekwencją na wcześniejszym spotkaniu były przejściowe. Dzisiaj znów przybyliśmy tłumnie ( prawie pobijając nasz dotychczasowy rekord ) Oby tak dalej. . .
Początek jak zwykle minoł nam na przyjemnej konwersacji na ogólno fantastyczne tematy i nie tylko. Gdy zebraliśmy się już wszyscy Havoc zaczął prezentacje Wampirów ( Wampir: Maskarada, Wampir: Mroczne Wieki oraz jeszcze jeden podręcznik o azjatyckich wampirach - niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie tu tytułu ) Na początek poszedł Wampir: Mroczne Wieki. Jak dla mnie podręcznik wydaje być się całkiem ciekawy. Daje on możliwość grania w czasach przed inkwizycją kościelną. Kolejnym podręcznikiem był Wampir: Maskarada. Ten akurat system ze Starego Świata Mroku jest jak dla mnie jednym z najmniej ciekawych ( może to dlatego, że nigdy nie trafiłem na MG który potrafiłby dobrze oddać jego klimat ) Sam podręcznik daje zarówno graczom jak i MG możliwość przeniesienia wydarzeń w obecne czasy. No i na końcu przyszedł czas na prezentacje ostatniego z podręczników. Daje on nam możliwość przeniesienia przygody na azjatycki klimat. Mamy więc dużo odniesień do mitologii oraz wierzeń chińczyków jak i Japończyków . Na koniec prezentujący uraczył nas przedstawieniem po trochu pozostałych systemów jakie ukazały się pod szyldem Starego WoD`a.
Tyle jeżeli chodzi o oficjalną część programu. W nieoficjalnej każdy zajął się czym chciał. Z mojej strony padło pytanie „czy znaleźliby się zainteresowani do grania w Zew Cthulhu” Nie spodziewając się takiego entuzjazmu zgłosiło się więcej chętnych niż było miejsc. ( dla tych którzy nie załapią się na tą sesje mam dobrą nowinę, jeżeli niebo i ziemia mnie nie pochłoną oraz pierwsza sesja wyjdzie jak należy będą kolejne ) Nawet Ave postanowił coś poprowadzić i padło na starego Maga. Więc najbliższych kilka spotkań upłynie nam na sesjach RPG.
Na następne spotkanie uzgodniliśmy, że przedstawię Zew Cthulhu oraz wybiorę 4-5 graczy z którymi zasiądę do odkrycia tajemnic Przedwiecznych. Ponadto Ave wspominał coś o zaprezentowaniu Maga ( jest to na razie nieoficjalna informacja ) No i jeżeli nasz drogi Havoc nie zapomni znowu kart postaci wreszcie je dokończymy
Offline
God of RPG
27 marca 2010
No i jesteśmy po kolejnym spotkaniu naszego klubu. Początek rozpoczął się standardowo od rozmów na różnorakie tematy. Przeważały głównie te dotyczące klubu ( w tym i ten o naszym sławetnym plakaciku - niestety jeszcze go nie mamy ) Tak zeszło nam dobrych kilkanaście minut.
Następnie wzięliśmy się za ( dokładnie to ja się wziąłem ) za przedstawienie Zew Cthulhu. Mozolnie to szło gdyż większość z obecnych nie miała zielonego pojęcia o Lovecrafcie ( na którego twórczości przecież ten system bazuje ) no i zarazem mi jakoś prezentacja nie szła . Może gdyby więcej osób znało jego dzieła . . . Niestety tak nie było, a co za tym idzie do sesji klubowej zgłosiły się zaledwie dwie osoby. Więc prawdopodobnie sesja upadnie ( jak to pisało w pewnym genialnym podręczniku RPG „ . . . co powstało upaść musi . . . „ ) Dlatego też może pójdę w inną stronę i spróbuję ją przeprowadzić na forum.
Co do następnego spotkania to nie za wiele ustaliśmy, gdyż nikt nie wie czy MOK będzie za tydzień otwarty. Jeżeli tak to może spróbuje podjąć się przedstawienia jednej z książek Pustelnika i pokazać tym którzy nie czytali co przez tyle lat tracili
Ostatnio edytowany przez Darth Misiekh (2010-03-27 20:23:44)
Offline
God of RPG
24 kwiecień 2010
Od naszego ostatniego zebrania minął spory kawałek czasu. Było to spowodowane czynnikami od nas niezależnymi. Za to spotkanie po tak długim okresie było tym jeszcze ciekawsze.
Początek rozpoczął się od luźnych rozmów na tematy konwentów zapowiadających się w najbliższym czasie ( naszym głównym informatorem w tym temacie był nasz szefuncio - Cichy ) Dwa konwenty przykuły chyba uwagę największą wśród zebranych ( były to Tornado i jak mnie pamięć nie zawodzi Old Town – chyba tak się pisze, bo z angielskim to u mnie na bakier )
Później Bartek zaprezentował nam pierwszy tom z serii Animorphs. Książki te opowiadają o grupie przyjaciół , którzy wracając z centrum handlowego skracają sobie drogę przez plac budowy. Tam na ich oczach ląduje statek kosmiczny, z którego wychodzi istota zwana Andalitą. Informuje ona bohaterów o zagrożeni dla Ziemi, jakim są inne kosmiczne stworzenia zwane Yeerkami. Więcej fabuły nie będę zdradzał gdyż może kogoś zainteresuje ta seria książek.
Kolejną pozycją którą zdążył nam zeprezentować Greyu na spotkaniu było Metro 2033 Dmitrij`a Głuchowskiego.
Metro 2033 jest przypowieścią o postnuklearnej Moskwie, gdzie ci, którzy przeżyli kryją się przed promieniowaniem i nowymi formami życia w stołecznym metrze - największym schronie przeciwatomowym świata. Rozproszone grupki ludzi tworzą państwa-miasta na stacjach kolejki podziemnej, handlując, wojując i układając się między sobą. Bohater książki, Artem, aby ocalić swoją stację, jest zmuszony do wyprawy na drugi koniec metra, podczas której pokonuje liczne niebezpieczeństwa i poznaje nowe społeczności, które powstały po wojnie. Książka prezentuje się wprost rewelacyjnie jak i dla maniaków gatunku oraz tych którzy lubią po prostu przeczytać dobrą książkę.
P.S Dla tych co grali w grę też może to być bardzo ciekawy tytuł gdyż powieść znacząco różni się ponoć od gry.
P.S2 Sorry, że tyle musieliście czekać na omówienie spotkania ale całkowicie wypadło mi ono z głowy
Ostatnio edytowany przez Darth Misiekh (2010-04-28 17:45:43)
Offline
God of RPG
8 maja 2010
Każdy zapewnie wie, że prawdziwe dzieła powstają w ciszy i spokoju. Niestety ja nie mam takiego luksusu. (ta patrzę tu tajna ciebie - Adminie )
Więc rozpoczynamy cotygodniowy mały seansik z wydarzeń klubowych. Przybyliśmy na dzisiejsze spotkanie niestety mniej licznie niż zazwyczaj. Los lub inne Mroczne Bóstwa ( które nas chyba prześladują ) chciały, że pierwsze piętnaście do trzydziestu minut musieliśmy spędzić w holu. Spowodowane to było problemami z salą gdyż tam gdzie odbywają się zwykle nasze spotkania suszyły się dywany, a inne pomieszczenia były niestety zajęte.
U mijaliśmy sobie czas rozmowami o wszystkim i zarazem o niczym. Wreszcie gdy dostaliśmy się do pomieszczenia mogliśmy rozpocząć LARP`a przygotowanego przez Havoc`a. Niestety w tym tygodniu znów nici wyszły z prezentacji prozy Lovecrafta ( może za tydzień cos z tego wreszcie wyjdzie )
Sama gra była bardzo fajna ( no może było trochę za mało osób ) No ale przyjemnie się grało. Więcej nie będę się nad nią rozpisywał. Cóż ci którzy nie byli mogą tylko żałować.
P.S Szczególności momentu przeteleportowania biednego skryby ( czyli mnie ) przez Mariusza. „ Ja naprawdę bałem się, że on to zrobi”
P.S2 Następnym razem proszę o wybieranie kogoś innego na królika doświadczalnego i pokazywanie jak coś ma działać.
Offline
God of RPG
15 maj 2010
Kolejny raz trochę opóźniony raport z cotygodniowego spotkania ( za dużo zajęć i dlatego spóźniony )
I znów rozpoczęło się od braku dla nas Sali. Musieliśmy zadowolić się spędzeniem pierwszych kilkunastu minut z planszówkowiczami. Później szło już lepiej i mogliśmy spokojnie przenieść się na naszą stałą miejscówkę czyli do Sali 24.
W pierwszej kolejności Havoc wziął się za przedstawianie nam systemy D20 Modern. Każdy zapewnie słyszał o D&D lub chociaż grał. Więc D20 Modern bazuje na mechanice Lochów i Smoków tyle, że przenosi całą zabawę w teraźniejszość z elementami filmów akcji. Oczywiście można dodać element paranormalny lecz po co to robić i powielać już istniejące systemy które na tym bazują (WoD oraz nWoD )
W kolejce stał już UUkasz z prezentacją zbioru opowiadań pt. „ Zew Cthulhu” autorstwa H. P. Lovecrafta. Na książkę składa się kilka ( pięć albo sześć – jeżeli mnie pamięć nie zawodzi ) kilku do kilkunasto stronnicowych opowiadań. Samych fabuł nie będę tutaj zdradzał gdyż może ktoś sięgnie po ten tytuł.
Na koniec padły propozycje aby pod koniec spotkania ( na jakąś godzinę przed zakończenie ) rozgrywać małe sesję w stylu „idź do przodu i zabijaj co się rusza” w mechanice D&D oraz Warhammer`a. Pomysł ten przypadł większości do gustu.
Offline
God of RPG
22 maja 2010
Witam wszystkich!
Znów zaczynamy raport z spotkania klubu. I na początku mała niespodzianka: w tamtym tygodniu nie mieliśmy problemów z dostaniem Sali.
Pierwszymi osobami jakie się pojawiły byłem ja i Cichy. Trochę musieliśmy poczekać nim zjawiła się reszta i zebranie mogło zostać otwarte.
W pierw zabraliśmy się ( dokładnie to zabrał się Lasard ) do przedstawienia nam nowego polskiego systemu RPG pod tytułem Wolsung: Magia Wieku Pary. System przestawia się nawet obiecująco chociaż jak dla mnie pachnie mi za bardzo historyjkami dla małych dzieci które opowiada się im na dobranoc. Może dlatego, że wyrosłem na bardziej mrocznych i plugawych systemach jak chociażby Warhammer. Prezentacja szła mu nadzwyczaj sprawnie ( coś około 2 godzin ) dlatego pod koniec niektórzy byli już najwyraźniej zmęczeni i trochę sobie folgowali. Dobrym tutaj przykładem był Hitler przerobiony na krasnoluda z domieszką demonicznych cech w postaci skrzydeł. Powracając jednak do samego systemu powinniśmy zacząć od jakości wydania, która jak na dzisiejsze standardy wypada poniżej przeciętnej. Sam podręcznik jest wprawdzie bardzo obszerny ( jeżeli mnie pamięć nie mysli to coś ponad 400 stron) Całość wykonana jest na dodatek na słabym papierze, chociaż na plus jak dla mnie zasługuje fakt że posiada całkiem spora ilość ilustracji. Nie oznacza jednak to jednak, że sam system jest ubogi w treść. Ot, nie wyróżnia się pod tym względem na tle wielu innych genialnych podręczników.
I to było by na tyle jeśli chodzi o streszczenie spotkania . . .
Offline
God of RPG
29 maja 2010
No i kolejne nasze spotkanie za nami. Było nas mniej niż zazwyczaj ale i tak było bardzo fajnie.
Rozpoczął oczywiście Lasard ze swoim opisem systemu Colt City. Prezentuje on tajną organizację PAP ( nie pamiętam niestety rozwinięcia skrótu ) do której należą postacie graczy. Celem jej jest likwidacja pozostałości po hitlerowskich badaniach na okultyzmem oraz innych mniej przyjemnych rzeczach. Dobrym przykładem tutaj jest początek filmu Hellboy. Sam gra należy do nurtu Indy czyli systemów które za oceanem zdobywają coraz większą rzeszę zwolenników ( dla tych co pierwszy raz spotykają się z tego typu nazwą już wyjaśniam – Gry Indy albo Gry Nowej Fali są to systemy wydawane przez jedna osobę, najczęściej w zaciszu domowym, kładące ogromny nacisk na narrację oraz odgrywanie postaci – tyle jeżeli chodzi o wyjaśnienie )
Na koniec spotkania klika osób zrobiło sobie postacie do Wolsung`a oraz wstępnie umówiło na granie ( w tym i ja totalny sceptyk jeżeli chodzi o ten system; no ale zawsze trzeba spróbować czegoś nowego ) No i chyba było by na tyle, więc do kolejnego opisu
Offline
5 czerwca 2010
Z powodu tego że Miśka na spotkaniu nie było, ja spiszę co się działo.
Frekwencja ponownie była niska- raptem 7 osób. Wiele się dziś nie działo. Zaczęło się od prezentacji Earthdawna- systemu high magic fantasy (czy jakoś tak ) o świecie na który napadły splugawione stwory z innego świata, po niebie fruwają latające statki, a elfy to masochiści Prezentacja zajęła mu jakieś 30-45 minut, i praktycznie na tym skończyło się całe spotkanie. Kilka osób opuściło nas, prócz mnie zostały 3 osoby. Pograliśmy z godzinkę w karty, pogadaliśmy o byle czym i rozeszliśmy się do domów. I tyle
Offline
God of RPG
12 czerwca 2010
No i już po sobocie, a zarazem kolejne spotkanie za nami. Zarazem kolejny raz w mniej licznym gronie jednakże nie popsuło to nam planów w pokazowa sesja w świecie Przebudzenia Ziemi się odbyła.
Co tu dużo mówić jak na sesje demonstracyjną było zajebiście. Tyle śmiesznych i niestandardowych poczynań graczy w życiu nie widziałem. Nadmienię tutaj tylko dwa: karczma; bohaterowie walczą z kilkoma orkami. Lasard; grający małym wróżkiem - niestety nie pamiętam już jak się sama rasa nazywała – trzyma się głowy jednego z orków i przez ponda 3 tury próbuje mu wydłubać oczy. Kolejnym jest postać Grey`a. Ta sama walka; wszyscy gracze naparzają się z przeciwnikiem, a co robi Greyu? Siada do stolika i popija sobie herbatkę A to tylko kilka z całej gamy śmiesznych zdarzeń.
Co zaś się tyczy co za tydzień to szczerze nie mam pojęcia. Więc zainteresowanych odsyłam to odpowiedniego tematu.
Offline
19 czerwca 2010
Ponownie było nas bardzo mało- na początku 6, godzinę przed końcem doszedł Misiekh. Z powodu tak małej ilości przybyłych nie mogłem poprowadzić Wolsunga (z tych 5 graczy chyba tylko 3 chciałyby grać), więc UUkasz poprowadził Loch w D&D. "Przygoda" (jeżeli można to tak nazwać), była prosta, zabawna i trochę absurdalna (nagroda za 1-poziomowy loch: 5000 sztuk złota 0o), ale było fajnie. Pisanie raportów z sesji to dla mnie mordęga, nie lubię tego, ale tu wiele to opisywania nie ma więc:
Było 4 graczy: niziołek bard (Havoc), człowiek wojownik (Greyu), elf czarodziej (Huzar) i krasnolud kapłan (ja). Znajdowaliśmy się w karczmie w której pod stertą skrzyń znaleziono jakiś właz do podziemi. Właściciel budynku zaproponował 5000 sz za sprawdzenie go. Otworzyliśmy właz i zeszliśmy po linie na dół, gdzie było dość sporo wody, więc trzeba było popływać. Potem znaleźliśmy się w jakimś korytarzu w którym znaleźliśmy magiczne drzwi, które były portalem do różnych miejsc na świecie i to tu potoczyły się główne zdarzenia:
1)Po tym jak niziołek wszedł do jakiejś lodowej krainy, zamknąłem za nim drzwi. Tam zaatakowały go 4 lodowe szczury, które bez problemu pokonał, a potem zrobił sobie z nich buty, czapkę i zdechłego pieska.
2)Zostałem wepchnięty do jakiejś dżungli. Po kilku minutach łażenia znalazłem się na plaży, gdzie zaatakowało mnie 3 "dobrich mudżinów z afryka" (nagich i z włóczniami), których z dość dużymi problemami udało mi się zabić (nie obyło się bez skorzystania z zaklęć leczących).
3)Czarodziej i wojownik trafili przez drzwi do jakiegoś korytarza na którego końcu wyważyli drzwi. Znaleźli się w jakiejś sali z 2 sarkofagami. W jednym znaleźli jakiś miecz a z drugiego zaatakował ich szkielet korzystający z magii. Udało im się go pokonać, choć odnieśli niewielkie szkody na zdrowiu.
I na tym się skończyło. Za tydzień mam zamiar poprowadzić Wolsunga. Jednak jeżeli ponownie będzie tyle osób co wcześniej to najpewniej będziemy kontynuować loch.
Offline