Portal Społecznościowy Klubu "Chimera" Kędzierzyna-Koźla
Sesja IV:
Przesłuchań ciąg dalszy.
Po kolejnej serii pytań udało nam się odkryć , który z podejrzanych jest szpiegiem. Zmusiliśmy go do mówienia , wyjawił wtedy , że glejt przekazany w tym porcie "menelowi" , miał zostać tylko przez niego przekazany. Zapytany o to , ile otrzymał za swoją robotę , oznajmił , że zapłatę dostanie dopiero w następnym porcie. Ale przecież nawet Pete nie wie gdzie następnie płyniemy. Może przyjaciel Kapitana , do którego zamierzał się wybrać również macza w tym palce. Ostrzegliśmy Pete'a przed ewentualnym niebezpieczeństwem , dla wszelkiego wyruszyliśmy razem z nim na owe spotkanie.
Sześć godzin wędrówki zaowocowało dotarciem do celu. Znajomy Pete'a mieszkał w małej , drewnianej chatce w środku lasu , z dwoma strażnikami. Wszyscy prócz Baltazara weszli do domku , ten wolał stać na czatach. W domku krzątał się między różnymi stołami alchemicznymi starszy jegomość. Kapitan zlecił mu rozszyfrowanie pism w tubce , którą dostał od gubernatora , martwego już gubernatora. Baltazar krążył w koło domku i zauważył obce mu ślady. Ostrzegł resztę. Fiodor przepisał notatki alchemika , dzięki temu jest on w stanie sam przetłumaczyć te pisma. Staruch skończył po godzinie , wręczył przetłumaczone manuskrypty Pete'owi i wtedy wszyscy usłyszeli gwizd. Ktoś wycelował w domek moździerz i wystrzelił. Zabraliśmy dziadka i strażników i pobiegliśmy w stronę , gdzie powinien znajdować się moździerz. To Montegiusze atakowali. Dotarliśmy do moździerza , Baltazar efektownie sprzedał kulkę w łeb jednemu ze strzelających wykonując przy tym salto. Wszyscy rzucili się do ucieczki , jednak dzielny pirat złapał jednego z nich.
Z nowym nabytkiem wrócili na statek...
Offline
Sesja V:
Żołnierza , którego złapali wcześniej , próbowali przesłuchać na statku. Był on jednak z pewnością poddany praniu mózgu , jak zresztą większość żołnierzy imperatora. Nie chciał powiedzieć niczego , krzyczał jedynie le'Emperor , le'Emperor! Większość nie wytrzymała , został on przywiązany do masztu , następnie Blaze przy pomocy balisty zrobionej przez Fiodora , zastrzelił młodzika. Dopłynęli do kolejnego portu , Baltazar wysłał w poprzednim porcie list , prosząc w nim o informacje na temat kompasu alchemików. Miał nadzieje , że w tym porcie dostanie odpowiedź. Cała drużyna poszła do karczmy. Zamówili wykwintne jedzenie , na koszt Blaze'a , który ma forsy jak lodu. Zajadali ze smakiem , gdy nagle do tawerny wszedł kapitan straży , wraz z kilkoma podwładnymi. Pokazali Baltazarowi list gończy z jego podobizną , chcąc go schwytać. Baltazar jednak mężnie wyciągnął broń by walczyć. Jeden ze strażników dostał nożem przeznaczonym do krojenia mięsa w oko. Walczył z kapitanem , nie szło mu jednak najlepiej. Fiodor zdecydował się mu pomóc , położył trzech za jednym zamachem i stwierdził , że taka pomoc wystarczy Baltazarowi. Kapitan jednak był silniejszy od pirata w czerwonych getrach. Fiodor musiał znów mu pomóc a Baltazar wyszedł z tego z kilkoma cięższymi obrażeniami. Wrócili na statek z nowym jeńcem - kapitanem. Gdy Fiodor pozszywał Baltazara ,ten wrócił na ląd poszukać listu od swojego znajomego. Dowiedział się, że kompas prawdopodobnie znajduje się na wyspie niezależnych piratów. Blaze przesłuchiwał kapitana straży. Nic się jednak nie dowiedział , z litości dla tego człowieka wypuścił go w kolejnym porcie , a statek wyruszył dalej. Następny przystanek bnie był znaczącym dla Pete'a. Krwawy Jackson zwyczajnie potrzebował uzupełnić zapasy. Drużyna ruszyła do miasta , oddalonego godzinę drogi od portu. Blaze przekonał straż przy bramie , że warto ich wpuścić do środka. Fiodor powędrował na targowisko , Baltazar szukać przestępczego półświatka , a Blaze chciał rozpocząć swoje polityczne gierki.
Offline
Sesja VI:
Fiodor , podczas gdy przeglądał towary na targowisku zauważył , że jest obserwowany przez podejrzanych typów. Chcąc ich zwabić wszedł w ciemną, opuszczoną uliczkę. Tak też się stało , 4 zbirów oznajmiło mu , że inkwizycja go szuka , ten wdał się z nimi w walkę. Walka przebiegła na korzyść Fiodora. Nie zdołał się jednak dowiedzieć szczegółów zleconego zadania jego przeciwnikom. Baltazar szukał i szukał , a jego poszukiwania nie przynosiły efektu. Wszedł wreszcie do jakiegoś baru, gdzie zamówił piwo i siadł przy stole próbując coś sugerować. Nie udało się. Powędrował do innego , bardziej wypełnionego ludźmi pubu. Znalazł tam Etepa gadającego z jakimś cwaniackim typem. Baltazar jednak spotkał się z brakiem sympatii owego gościa i musiał opuścić ich towarzystwo. Od karczmarza dowiedział się , że ktoś mógłby być zainteresowany dołączeniem do załogi statku. Wskazał na wyróżniającego się gościa siedzącego przy stoliku. Baltazar oznajmił temu facetowi , że szuka załogi. Ten odparł , że przyprowadzi ludzi , pod wieczór. Blaze znalazł posiadłość tutejszego gubernatora. Wszedł do niej bez problemu , powołując się na swoje arystokrackie pochodzenie. Gubernatorem był Montegiusz , poznał go , gubernator naturalnie również był arystokratą. Gadali o tym i o tamtym , gdy nagle gubernator wyznał , że nie lubi Kościoła. Blaze po długiej rozmowie wrócił na statek , jak zresztą reszta drużyny. Blaze po rozmowie z Pete'm i drużyną wrócił do gubernatora. Zaproponował mu , że zajmie się tutejszymi kapłanami za przysługę. Piśnie dobre słówko o Blaze'ie w arystokrackim gronie. Zgodził się. Blaze wrócił na Krwawego Jacksona. Nastała noc , więc wszyscy poszli spać. Coś jednak Blaze'a zbudziło. Ktoś w nocy wchodził do jego pokoju. Blaze szybko wstał i pobiegł za włamywaczem , obudził Baltazara , który dołączył do pościgu. Baltazar w końcu dogonił i związał ściganego. To był więzień , który powinien siedzieć w swojej celi pod pokładem. Ten , który miał glejt w jednym z portów.
Offline